098. Dlaczego kurs walutowy się zmienia?
Posted by Mariusz Wdowiak on środa, września 26, 2018 with 8 comments
To jedno z pytań, które niby są proste, a potrafią zmiażdżyć.
Idziesz do banku, stoisz w kolejce, na dużym ekranie wyświetlane są kursy
walutowe on-line. Dziecko zadaje Ci pytanie, co to za liczby. To proste, więc tłumaczysz
mu z miną prawdziwego eksperta. Ale drugie pytanie może brzmieć „ale dlaczego
te liczby wciąż się zmieniają?” i sprawa zaczyna być nie taka oczywista. Tym
bardziej, że zmienne kursy walutowe obowiązują na świecie raptem 45 lat, a w
Polsce dopiero 18.
Jak więc jest z tymi kursami? Zacznijmy po kolei…
Dawniej decydowała waga.
Sprawa przeliczenia wartości jednej waluty na inną była teoretycznie bardzo prosta w czasach pieniądza kruszcowego. „Kurs” był kształtowany przez stosunek wagi kruszcu wykorzystanego przy biciu poszczególnych monet. Nie miało znaczenia, czyj „napis i obraz” znajdował się na pieniądzu, bo można było go sobie stopić i zrobić z niego coś innego, co miało przynajmniej wartość kruszcu. Moneta, w której znajdowało się 3 gramy złota była dwa razy więcej warta niż moneta o zawartości 1,5 grama złota. Ten stosunek był w zasadzie stały, więc kursy były też w zasadzie stałe.
„W zasadzie”, bo nie było niezależnych banków centralnych
czuwających nad jakością emitowanego pieniądza, więc władcy kombinowali jak
mogli manipulując ilością kruszcu używanego do bicia monet. Jednocześnie w
obiegu mogły znajdować się „te same” monety o różnej wartości kruszcowej. Dla
bankierów zajmujących się wymianą pieniądza był to podstawowy problem oceny
wartości. Choć oczywiście od czasów Archimedesa znana była metoda określenia
faktycznego składu użytego stopu, to z punktu widzenia gospodarki to
zamieszanie nie było dobre, o czym zresztą pisał Mikołaj Kopernik w swoim
„Traktacie o biciu monety”.
Wartość pieniądza papierowego.
Początkowo pieniądz papierowy (przynajmniej ten stosowany w Europie) był w istocie dokumentem potwierdzającym fakt, że w skarbcu zdeponowano określoną ilość kruszcu (miedzi w Szwecji i złota w Anglii). Stopniowo jednak uzmysławiano sobie, że nie ma dużego prawdopodobieństwa, aby w jednej chwili wszyscy posiadacze banknotów chcieli wymienić je na metale szlachetne. To pozwoliło emitować banknoty o wartości większej niż wartość zdeponowanego złota. O ile większej? Dziś to kluczowe zagadnienie polityki monetarnej poszczególnych państw, ale w XVIII wieku dopiero się jej uczono. Wydatków było co niemiara (XVIII wiek to czas wojen i rewolucji, które trzeba było finansować), niektóre państwa poczuły monetarne Eldorado, drukowały banknoty bez opamiętania, za co zapłaciły kryzysami finansowymi i wielką inflacją.
Na ich tle wyróżniał się Bank of England, który
rygorystycznie utrzymywał pokrycie funta szterlinga w złocie. W naturalny
sposób funt był walutą stosowaną w rozliczeniach w ramach Imperium
Brytyjskiego, więc nie dziwi, że stał się najbardziej wiarygodnym pieniądzem
świata.
Wymienialność na inną walutę.
W miarę rozwoju handlu międzynarodowego coraz większe znaczenie miało wymienianie jednej waluty na inną. Poszczególne państwa „odkrywały”, że sterownie wartością własnej waluty ma wpływ na pozycję konkurencyjną na rynkach międzynarodowych. W szczególności jej dewaluowanie (zmniejszanie wartości poprzez nadmierną emisję) poprawiało atrakcyjność cenową eksportowanych towarów i tym samym wynik w bilansie płatniczym. Oczywiście na krótko, bo „ceną” za taką praktykę była inflacja, bezrobocie i kryzys.
Dlatego tuż po II Wojnie Światowej na konferencji w Bretton
Woods zawarto porozumienie 44 krajów, które przyjęły na siebie obowiązek
prowadzenia polityki monetarnej w taki sposób, aby kurs walutowy wahał się o
maksymalnie 1%. Pierwotnym pomysłem na osiągnięcie tej stabilizacji było oparcie
każdej z walut na stałym parytecie złota. Użyto sformułowania „wartość waluty […]
zostanie wyrażona w złocie”, ale w tle oficjalnych negocjacji rozgrywka
dotyczyła też tego, która waluta zdominuje powojenny świat. Amerykanie ograli
Brytyjczyków w ten sposób, że w tajemnicy przed nimi cytowany wyżej zapis
zmienili na „wartość waluty […] zostanie wyrażona w złocie i dolarach
amerykańskich” i tym samym zapewnili dolarowi USA uprzywilejowaną pozycję na
długie lata.
Realizacja postanowień z Bretton Woods w praktyce polegała
na tym, że banki centralne poszczególnych państw broniły kursów swych walut
względem dolara, a Amerykanie pilnowali parytetu złota wyrażonego w złocie. System
wytrzymał 27 lat i się załamał. Niemożliwe było bowiem utrzymanie stałej ceny
złota wyrażonej w dolarach USA w sytuacji, gdy światowa podaż dolara rosła szybciej
niż światowa podaż złota.
Czy Amerykanie mogli temu zapobiec? Wątpię. Musieliby
pilnować, aby podaż dolara była zbliżona do podaży złota. A tymczasem rozwój
światowego handlu prowadził do tego, że banki centralne przesuwały swoje
rezerwy ze złota na dolary USA, które zapewniały większą płynność. W skali
światowej mieliśmy więc sytuację rosnącego popytu na dolary i malejącego popytu
na złoto. Jak w tej sytuacji utrzymać równowagę podaży? W ekonomii ten problem
jest określany jako Dylemat Triffina, którego rozważania prowadzą do wniosku,
że niemożliwe jest posiadanie sztywnego kursu walutowego, niezależnej polityki
pieniężnej i swobody przepływu kapitałów.
Płynny kurs walutowy.
Na świecie obowiązuje od roku 1973. W Polsce formalnie od roku 2000. Kurs płynny jest wynikiem sytuacji rynkowej, czyli równowagi pomiędzy podażą waluty i popytem na nią. Ponieważ transakcje walutowe przeprowadzane są praktycznie bez przerwy, a co za tym idzie zmienia się podaż i popyt, rynek wciąż na nowo odnajduje swój punkt równowagi, więc kurs zmienia się cały czas.
A z czego wynika ta zmienność? O tym jeszcze kiedyś napiszę...
Ciekawy i zastanawiający wpis, nad którym można by się długo zastanawiać. Kursy są odkąd pamiętam, więc nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tym, ale teraz chwilę nad tym przysiadłem. Obecnie kursy zmieniają się z sekundy na sekundę i co najlepsze dla mnie (można je wymienić przez internet - tak samo jak można wziąć pożyczkę na konto). Obecnie wszystko zrobić można w przeciągu sekundy - nawet wymienić dowolne kwoty pieniędzy ;)
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zawsze ciekawiło skąd wynikają takie zmiany, dobrze że wszystko tak sensownie udało Ci się wytłumaczyć.
OdpowiedzUsuńdobrze napisane ale i tak nie potrafię tego do końca zrozumieć, gdybym wiedziała i dobrze przewidziała jak to działa to bym wzięła gwarant pożyczki w innej walucie i być może miała bym minimalne raty.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wpis, to naprawdę wiele może wyjaśnić. Wiele osób na pewno takich rzeczy nie wie, a myślę że wiedzieć warto.
OdpowiedzUsuńSwego czasu byłem na wykładzie jednego z bardziej znanych ekonomistów, daruję sobie imię i nazwisko. W każdym razie porównał przewidywanie kursów walut do "efektu motyla" przy prognozowaniu pogody - kursy te są albo mogą być na tyle nieprzewidywalne.
OdpowiedzUsuńPomocne informacje i wskazówki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńInflacja tak duża, że za niedługo 100 zł będzie warte 10.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i pomocny wpis, przyda się dla wielu osób :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuń