Pułapki procesu decyzyjnego, czyli co ma wspólnego matematyka z podejmowaniem decyzji.
O matematyce mówi się, że porządkuje myślenie. Są nawet tacy, którzy w to wierzą. Ja nie wierzę. Ja wiem i pokażę Wam, jak to odkryłem.
Blisko trzydzieści lat temu w nagrodę za dobre wyniki w nauce otrzymałem książkę, do której wciąż chętnie zaglądam. To „Opowieści matematyczne” Michała Szurka – urodzonego po wojnie polskiego matematyka, który jako chyba jedyny matematyk na świecie w swej opowieści o Królowej Nauk potrafi docierać do humanistów. W jego książce znalazłem takie oto zadanie:
Blisko trzydzieści lat temu w nagrodę za dobre wyniki w nauce otrzymałem książkę, do której wciąż chętnie zaglądam. To „Opowieści matematyczne” Michała Szurka – urodzonego po wojnie polskiego matematyka, który jako chyba jedyny matematyk na świecie w swej opowieści o Królowej Nauk potrafi docierać do humanistów. W jego książce znalazłem takie oto zadanie:
Wyobraź sobie, że kula ziemska jest idealną kulą i wzdłuż równika opasano ją sztywną, metalową taśmą, która ściśle przylega do powierzchni. Taśmę rozcinamy i wstawiamy dodatkowy odcinek o długości jednego metra. Teraz taśmy jest „za dużo”, więc nie przylega już do powierzchni Ziemi, lecz nieco od niej „odstaje”. O ile taśma podniesie się ponad powierzchnię Ziemi ? (zakładamy równomierne „odstawanie”).
Trochę dla zabawy zadanie Michała Szurka uzbroiłem, dodając od siebie cztery możliwe odpowiedzi do wyboru:
a.Niecałe 1,6 mm.
b.Niecałe 1,6 cm
c.Niecałe 1,6 dm (16 cm)
d.Zadania nie da się rozwiązać bez informacji o długości równika.
I nie ukrywam – bawię się, obserwując perypetie ludzi, starających się rozwiązać to zadanie. O przepraszam – dla części osób to już nie jest zadanie, tylko problem decyzyjny, więc oni nie rozwiązują zadania tylko dokonują wyboru.
Spora grupa wybiera od razu strategię „nie da się”. No bo obiektywnie rzecz biorąc, jak rozwiązać to zadanie, nie wiedząc, jaka jest długość równika Ziemi? Albo choćby promienia Ziemi, bo jakoś tak się składa, że nawet najwięksi wrogowie matematyki pamiętają ze szkoły wzór 2*PI*r. Gdyby więc była informacja o długości równika, zadanie byłoby do rozwiązania. W jaki sposób? To już inna sprawa, na razie należy wybrać odpowiedź (d).
Są też tacy, którzy używają „logiki”. Jeśli do bardzo długiego równika Ziemi (nieważne jak długiego) dodamy jeden metr, czyli odcinek stosunkowo krótki, to taśma podniesie się minimalnie. Niecałe dwa milimetry? To całkiem możliwe, bo dwa milimetry to bardzo mało, więc raczej poprawna jest odpowiedź (a).
Bardzo ciekawą grupą stanowią „stratedzy”, czyli ci, którzy zakładają – poniekąd słusznie – że w zadaniu czai się jakiś podstęp. Więc raczej da się je rozwiązać i najbardziej oczywista odpowiedź pewnie jest błędna. Zostaje więc 1,6 cm albo 16 cm. Patrzą więc uważnie na zadającego pytanie i jeśli widzą w jego oczach perfidię i złośliwy uśmiech, to wybierają odpowiedź (c), jeśli nie – są skłonni wybrać odpowiedź (b).
Czy podobnych praktyk nie obserwujemy w prawdziwych procesach decyzyjnych? Czy nie zdarza się, że decydenci niemal machinalnie żądają dodatkowych informacji, nie zastanawiając się nawet, w jaki sposób te dodatkowe informacje będą wykorzystane? Czy nie zdarza się nam stosować w procesach myślowych dramatycznych uproszczeń zjawisk z natury rzeczy dość skomplikowanych? Albo przeciwnie: zamiast skupić się na istocie problemu, czy nie pociąga nas głęboka analiza elementów faktycznie drugoplanowych i tylko zaciemniających obraz?
Czy możliwe jest uniknięcie takich pułapek? W dobie dążenia do elastyczności i apoteozy niestandardowego podejścia do rozwiązywania wszelkich problemów, warto pamiętać, że istnieją też tradycyjny warsztat i konwencjonalny sposób postępowania. One też mogą prowadzić do rozwiązania, czasem nawet najkrótszą drogą. I tą właśnie drogą idą ci, którzy nie dają się zwieść paradoksom i bogactwu możliwych wyborów, tylko po prostu rozwiązują zadanie najprostszym możliwym sposobem.
Warsztat matematyka podpowiada: zapisz, co wiesz i czego szukasz. W naszym zadaniu wiem, że obwód Ziemi to 2*PI*r (r jest promieniem Ziemi, choć nie mam pojęcia, ile on wynosi). Jak dodam metr taśmy, uzyskam nieco większy okrąg o obwodzie 2*PI*R (R to promień Ziemi plus ten dystans, w którym taśma będzie ponad Ziemią. Ten większy obwód jest o metr dłuższy, więc mamy równanie: 2*PI*r + 1 = 2*PI*R). A czego szukam? Różnicy między większym, a mniejszym promieniem, czyli R-r. Więc mam wszystko, co mi potrzeba. Przekształcam wzór i wychodzi mi, że
R-r = 1/(2*PI), i jest to wyrażone w metrach czyli wynosi jakieś 15,9 cm.
R-r = 1/(2*PI), i jest to wyrażone w metrach czyli wynosi jakieś 15,9 cm.
Popatrzmy jeszcze raz na naszą odpowiedź: R-r = 1/(2*PI). Wynika z niej, że wielkość obiektu, który opasaliśmy taśmą, a następnie dodaliśmy 1 metr nie ma znaczenia. Taśma podniesie się o niecałe 16 cm i w przypadku Ziemi (promień: 6,4 tys. km, długość równika: 40 tys. km – sprawdziłem w Wikipedii), i w przypadku piłeczki do ping ponga o średnicy 40 mm. To jest dopiero zaskakujące! Niedowiarki mogą sprawdzać na własnych kulkach – byleby były różniej wielkości :).
Teoria podejmowania decyzji podobnie jak matematyka ma swój warsztat, swoje zasady i wypracowane przez lata swoje dobre praktyki. I równie łatwo o nich zapomnieć, zajmując się konkretnym przypadkiem, poddając się emocjom czy presji czasu. Zadanie o taśmie na równiku mi o tym przypomina. Dlatego lubię matematykę. Bo to matematyka była pierwsza.
A samo zadanie robi wrażenie. Prawda?
Artykuł był opublikowany we wrześniu 2016 na portalu Leader Center Club (wewnętrznym portalu dla menedżerów Raiffeisen Bank Polska SA).
Artykuł był opublikowany we wrześniu 2016 na portalu Leader Center Club (wewnętrznym portalu dla menedżerów Raiffeisen Bank Polska SA).
0 komentarze:
Prześlij komentarz