055. Pierwsze urodziny bloga.


Rok temu, a dokładnie 27 listopada 2016 roku, opublikowałem pierwszy post na moim blogu. O tym, że finanse są proste. Bo jako cel postawiłem sobie pisać o ekonomii prostym językiem i walczyć z przesądem, że ekonomii nie da się zrozumieć.

Czy mi to wychodzi? Czy się podoba? Czego brakuje? To pytania do Was. Będę wdzięczny za każdą odpowiedź w dowolnej formie…
A tymczasem urodziny to dobra okazja na..

Podziękowanie i podsumowanie.

Oczywiście największe podziękowania należą się pleno titulo CZYTELNIKOM, bo Wasza aktywność na blogu złożyła się na następujące osiągnięcia:
Ponad 15 tys. wyświetleń.
Prawie 3 tys. unikalnych użytkowników.
Ponad 54 godziny spędzonych przez Was łącznie na blogu
362 polubienia na FB.

Przegląd hitów.

Spośród 54 opublikowanych wpisów najbardziej popularne okazały się:

Post "052. Dlaczego drożeje masło?" (link: 052), który do dziś miał 1.896 wyświetleń, co pozwala mi myśleć, że czytelników najbardziej interesuje to, co się dzieje akurat teraz i co faktycznie ich dotyczy. Tego typu zagadnień będę poszukiwał i będę je opisywał na blogu.

Cykl o ekonomii na przedwojennych maturach, a dokładnie trzy posty (033, 034, 035) opublikowane na początku tegorocznych wakacji. Letnia aura nie przeszkodziła w osiągnięciu łącznej liczby ponad 2 tys. wyświetleń, choć ogłoszony przeze mnie konkurs na rozwiązania przedwojennych zadań maturalnych nie spotkał się z dużym zainteresowaniem czytelników. Do ekonomii na przedwojennych maturach jeszcze wrócę, bo wydaje mi się, że warto...

Ponad 1,5 tys. wyświetleń miał mikrocykl poświęcony tematyce ujemnych cen (posty 045 i 046). Myślę, że zaskakująca okazała się teza, że ujemne ceny w ogóle istnieją, a post 046, którego tytuł zawiera frazę, że każdy z nas stosuje ujemne ceny, jest jak datąd drugim najbardziej popularnych postem na moim blogu, z liczbą wyświetleń dochodzącą do tysiąca.

I wreszcie, co mnie bardzo cieszy, inspirowany fragmentem Nowego Testamentu post "047. Ekonomia w Ewangelii: talenty i denary" (link: 047), który został odczytany 718 razy. Przygotowujące ten wpis musiałem trochę popracować nad swoją wiedzą historyczną i w sumie mam materiał na kolejne wpisy przedstawiające ekonomię w starożytności, z którego zapewne skorzystam.

Podziękowania specjalne.

dla mojej żony, za to, że zadała mi pytanie, które na dłużej zakłóciło mój spokój, bo brzmiało „A dlaczego TY nie założysz bloga?”, i od niego wszystko się zaczęło.

dla Agnieszki Janiak, która naukowo zajmuje się „komunikacją nowomedialną” i choć jest osobą bardzo zajętą a okoliczności nie sprzyjały, znalazła dla mnie czas i w pewien śnieżny, styczniowy poranek udzieliła mi mnóstwa cennych wskazówek. W wyniku tamtej rozmowy zmianie uległ i tytuł bloga i jego wygląd. Od wtedy Agnieszkę uważam za matkę chrzestną mojego bloga.
dla Tomka Kopyry, który jest profesjonalnym blogerem (https://blog.kopyra.com), lecz mimo to absolutnie poważnie podszedł do rozmowy z kandydatem na blogera-amatora, jakim wówczas byłem (wciąż jestem!) i z wyrozumiałością odpowiedział na wszystkie moje pytania, w tym te mocno naiwne.

Przy okazji przepraszam Agnieszkę i Tomka, że nie ze wszystkich rad skorzystałem. Mam je zapisane, pamiętam, ale potrzebuję jeszcze do nich dorosnąć….

Plany.

Dalej zamierzam publikować co środę. Mam nadzieję, że tematów i zapału mi nie zabraknie.

Już za tydzień wrzucę materiał o bardzo znanym Polaku, który w ogóle nie jest kojarzony z ekonomią, a który moim zdaniem bardzo skutecznie propagował ją wśród dzieci i młodzieży, używając - a jakże - prostego języka, bo oczywiście dopasowanego do swoich odbiorców.

Następnie będzie cykl poświęcony tajemniczemu skrótowi RRSO.

A potem? Nie ma co ukrywać - mam listę zagadnień, którymi chcę się zająć. Ale jestem otwarty na Wasze propozycje. Jeśli coś zaproponujesz to kto wie, może akurat Twoje życzenie zostanie spełnione...

Jeszcze raz dziękuję za odwiedzanie bloga Ekonomia Nasza Powszednia.