051. Jak oszczędzają Polacy?

Posted by Mariusz Wdowiak on wtorek, października 31, 2017 with 1 comment
PAŹDZNIERNIK MIESIĄCEM OSZCZĘDZANIA. Tak mówiono, jak chodziłem do podstawówki. I niektórzy wciąż o tym pamiętają. Jak choćby Fundacja Kronenberga działająca przy banku Citi Handlowy, która właśnie opublikowała tegoroczny raport „Postawy Polaków wobec finansów”, z którego możemy się dowiedzieć, jak oszczędzają nasi rodacy. Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie 1.028 Polaków w wielu 15-75 lat, jest prowadzone od roku 2008, zawsze we wrześniu i październiku. Porównajmy się zatem do „statystycznego Polaka”. Jak wypadasz w tym porównaniu? Zapraszam do komentowania.

47% Polaków oszczędza.

Procent Polaków oszczędzających od kilku lat oscyluje wokół 50%. Raz jest to nieco więcej, raz nieco mniej. Prawdziwe jest hasło, że połowa z nas oszczędza, czytaj: nie wydaje wszystkiego, czym dysponuje. W roku 2008 oszczędzało tylko 34% Polaków. Mamy więc widoczny wzrost, który zapewne wynika z rosnących dochodów (średnie wynagrodzenie w tym okresie rosło o 4,1% rocznie).

16% Polaków oszczędza systematycznie.

Według Fundacji Kronenberga systematyczne oszczędzanie to „odkładanie co miesiąc pewnej sumy pieniądza”. 16% to naprawdę niewiele, ale 10 lat temu do systematycznego oszczędzania przyznawało się raptem 7% Polaków. Rok temu 13%.

W jakiej formie oszczędzamy?

W roku 2017 49% naszych oszczędności to gotówka i depozyty. I to się nie zmienia od lat. W roku 2008 w ten sposób trzymaliśmy 47% odłożonych pieniędzy. Ale tradycja takiego postępowania jest jeszcze dłuższa. Zobaczcie filmik z roku 1980:

Jakie kwoty regularnie są odkładane?

W grupie oszczędzających regularnie dominują niewielkie kwoty, przeznaczane co miesiąc na oszczędności. Dla jednej trzeciej z nich to maksymalnie 100 złotych, 38% odkłada od 100 do 250 złotych i tylko 8% przyznaje się, że to więcej niż 500 miesięcznie.

Możliwości oszczędzania mamy coraz większe.

To wynika już z badań GUS. W roku 2015 miesięczne wydatki stanowiły przeciętnie 77% dochodów. Statystyczny Polak ma więc do dyspozycji 23% tego, co zarabia i może je przeznaczyć na oszczędności. W roku 2008 było to ledwie 13%. Zarabiamy więc więcej, ale komfortu wciąż nie mamy.

63% Polaków prowadzi budżet domowy.

Tak wynika z deklaracji wobec ankieterów Fundacji Kronenberga. W poprzednich latach ten wskaźnik w Polsce był jeszcze większy i sięgał 70%. Dla porównania w krajach OECD o budżecie domowym mówi „tylko” 52% obywateli. Możliwe, że wynika to z większego poziomu bezpieczeństwa finansowego. Choć ja nie lubię tezy, że bogaci nie muszą liczyć.

Coraz sprytniej kontrolujemy wydatki.

W roku 2017 wszystkie swoje wydatki kontrolowało 28% Polaków. Ten wskaźnik wynosił 38% w roku 2008. Nie jest jednak prawdą, że Polacy porzucili obserwację swoich wydatków. W tym samym bowiem czasie procent osób, które kontrolują tylko największe wydatki wzrósł z 11 do 20. Tym samym nasza kontrola wydatków jest mniej pracochłonna, a tak samo skuteczna. To wynika z praw statystyki, którą – jak wiecie – bardzo lubię.

Oszczędności przeciętnego Polaka.

Na koniec przedstawię wartość najbardziej kontrowersyjną. Otóż według tego badania na jednego mieszkańca Polski przypada 101 tys. złotych oszczędności. Dziesięć lat temu ta wartość była równa 49 tys. złotych.

To zapewne prawda. W tym sensie, że jest to wynik podzielenia sumy wszystkich sald na rachunkach bankowych osób indywidualnych przez liczbę Polaków. Statystyka nazywa to mianem średniej arytmetycznej. W międzyczasie liczba Polaków trochę spadła, suma sald na rachunkach bankowych znacznie wzrosła, ale to nie znaczy, że każdy z nas ma 100 tys. na koncie. Co więcej: tych, którzy mają owe 100 tys. jest stosunkowo niewielu. Na pewno znacznie więcej niż tych, którzy nie mają w ogóle oszczędności.

Dygresja statystyczna: średnia a mediana.

Średnia arytmetyczna jest idealna do interpretowania w przypadku zjawisk o rozkładzie normalnym. Takim jest większość parametrów opisujących ludzi, np. wzrost. Średni wzrost mężczyzny w Polsce wynosi 177 cm. Podświadomie zgadzamy się, że stosunkowo najwięcej mężczyzn ma mniej więcej tyle wzrostu (powiedzmy od 172 cm do 178 cm). I dalej, że mniej więcej tyle samo facetów jest bardzo niskich co bardzo wysokich. Używając liczb: tak samo trudno spotkać człowieka mierzącego mniej niż 147 cm (30 cm niżej od średniej), co olbrzyma o wzroście powyżej 207 cm (30 cm więcej niż średnia).

Oszczędności Polaków to zupełnie inna sprawa. Na pewno są ludzie, którzy mają oszczędności o wartości większej niż 1,1 miliona zł. (czyli milion złotych więcej od „średniej”). Nie ma natomiast możliwości, żeby znaleźć ludzi o oszczędnościach o milion mniejszych niż średnia, bo byłaby to liczba ujemna. Grono milionerów potrafi mocno zawyżyć średnią wartość oszczędności, przez co staje się ona wątpliwa w szczególności dla 47% Polaków, którzy oszczędności w ogóle nie mają. W przypadku takich zjawisk lepszą miarą jest mediana, o której pisałem w poście 032.

Podsumowując: statystyka nie pozwala podchodzić w ten sam sposób do zjawisk o tak różnym rozkładzie. A średnia arytmetyczna, choć obliczana tak samo, nie zawsze to samo oznacza. To zależy od rozkładu analizowanego zjawiska.


Categories: ,