075. Gdzie leży ekonomiczne centrum świata? Część 3: Lata 1929-2018.
Dziś ostatnia część cyklu, poświęcona w sumie czasom
współczesnym. Większość z nas będzie mogła się odnieść do teorii dominującego
miejsca w gospodarce światowej przez pryzmat własnych obserwacji.
Przesunięcie się centrum gospodarki ze wschodniego wybrzeża
USA na zachodnie, ma jeszcze jedną interesującą konsekwencję: głównym akwenem
świata przestał być Atlantyk i jest nim Pacyfik. Dziewięć z dwunastu największych
portów świata znajduje się nad Oceanem Spokojnym. I to na jego azjatyckim
wybrzeżu! Czy to zapowiedź kolejnej zmiany światowego centrum gospodarki? A może zmiana już nastąpiła?
Być może więc ekonomiczne centrum świata znajduje się już a
Azji. Albo przynajmniej jest w połowie drogi przez Pacyfik…
A Wy co myślicie?
W poprzednich postach (073 i 074) opisałem wielkość i przyczyny upadku
kolejnych centrów gospodarczych, którymi były: Brugia, Wenecja, Antwerpia, Genua,
Amsterdam, Londyn i Boston, który po sześciuset latach dominacji Europy
przejął prymat w imieniu Ameryki Północnej.
Nowy Jork, Stany Zjednoczone (1929-1980)
Jest rok 1929. Wielki Kryzys kończy złotą erę Bostonu. Poza Europą i USA nie ma żadnego miejsca na świecie, które mogłoby pretendować do miana ekonomicznego centrum świata. Teoretycznie Europa miała szansę, aby odzyskać pozycję lidera, ale drugi raz z rzędu nie jest gotowa do implementacji zmiany, która wynika z innowacji pchającej świat do przodu.
Tą innowacją jest elektryczność i jej powszechne
zastosowanie w przemyśle, urbanistyce i w gospodarstwach domowych.
Konsekwencją: gwałtowny rozwój miast. I tak, jak dwadzieścia lat wcześniej
Europa nie była gotowa na seryjną produkcję samochodów, tak teraz nie jest
gotowa na rozwój miast. Wtedy przeszkodą był etos rzemieślnika. Teraz tradycje
rolnicze.
Nowoczesna Ameryka nie ma z tym problemu. Powstają gigantyczne
miasta, nad którymi dominuje Nowy Jork – od wczesnych lat pięćdziesiątych największa
metropolia świata. Impulsem dla gospodarki jest tym zapotrzebowanie na artykuły
gospodarstwa domowego oraz roboty publiczne związane z rozbudową miejskiej
infrastruktury.
Oczywiście pomogła geopolityka. Druga Wojna Światowa spustoszyła
Europę, świat się spolaryzował, rywalizacja wielkich mocarstw napędzała
poszukiwanie innowacji, które przenikały do cywilnych gałęzi przemysłu. Ale to
rozbudowa miast i zakupy sprzętów AGD przez zwyczajne rodziny zapewniały
gospodarce rozkwit.
Pierwszym ciosem był kryzys naftowy roku 1973. Gwałtowny
wzrost cen paliw uderzył w możliwości finansowe amerykańskiego konsumenta.
Realne zarobki spadają. Pojawia się inflacja. To wywołuje wzrost kosztów
utrzymania i modernizacji wielkich miast. To, co było kołem zamachowym
gospodarki, teraz stało się balastem. W tej sytuacji inne miejsce na świecie,
korzystając z innego wynalazku, przejmuje pałeczkę lidera świata.Dolina Krzemowa, Stany Zjednoczone (1980 - ?)
Do końca lat siedemdziesiątych XX wieku ludzkość poprawiała
wydajność w przemyśle i rolnictwie, wdrażając rozwiązania wspierające człowieka
w wykonywaniu prac fizycznych. To zmniejszało koszty produkcji i obniżało ceny wyrobów.
Napędzało gospodarkę.
W tym samym czasie rosły koszty związane z prowadzeniem
usług, handlu i administracji. Nie istniał bowiem sposób, aby zautomatyzować
procesy gromadzenia i zarządzania danymi. To się zmieniło wraz z pojawieniem
się seryjnie produkowanych komputerów.
Wprowadzenie informatyki do usług, handlu i administracji miało
takie samo znaczenie jak wprowadzenie linii produkcyjnych do przemysłu. Dało
możliwość zupełnie innego sposobu świadczenia usług, osiągania innych poziomów
zysku i budowania nowych gałęzi gospodarki, w tym tak zaskakujących, jak szeroko
rozumiany show biznses.
Dolina Krzemowa stała się miejscem powstawania
najnowocześniejszych rozwiązań, stosowanych następnie na całym świecie. O tym,
że centrum gospodarcze USA, przesunęło się w tamtym kierunku, świadczy fakt, że
w roku 2006 Kalifornia uzyskała największy PKB spośród wszystkich amerykańskich
stanów, o ponad 60% przewyższający PKB stanu Nowy Jork. Znamienne jest, że po
roku 1990, połowa ludności USA mieszka na amerykańskim Południu i Zachodzie i że
to właśnie tam skumulowany jest amerykański wzrost demograficzny.„Gdyby Kalifornia była niezależnym państwem, zajęłaby szóste miejsce na świecie pod względem wytworzenia produktu krajowego brutto”.
Gdzie dziś leży ekonomiczne centrum świata?
Jacques Attali wydał „Krótką historię przyszłości” w roku 2006. I na tej dacie kończy rozważania o historii zmian lokalizacji ekonomicznego centrum świata. Kończy konkluzją, że gospodarcza dominacja Doliny Krzemowej i Kalifornii „potrwa jeszcze długo” (strona 93).
Tylko czy ma rację? Czy najważniejsze miejsce na świecie
leży wciąż w Ameryce?
Od lat największy wzrost gospodarczy wykazuje Azja. I dawno
już minęły czasy, gdy można było go tłumaczyć niskim poziomem startu. Każdy,
kto był, w którejkolwiek z azjatyckich metropolii, wie, że są one imponujące i
rozmachem inwestycyjnym całkowicie przyćmiewają miasta europejskie, czy
amerykańskie.
Przez dekady dalekowschodnia Azja była tylko zakładem
produkcyjnym dla nowoczesnego świata. Ale przy okazji zgromadziła kapitał na
tyle wielki, że stopniowo przejmuje kolejne biznesy z rąk europejskich i
amerykańskich. Zresztą: pięć największych banków świata w roku 2016 to banki
azjatyckie (cztery pierwsze pozycje zajmują banki chińskie, piąty jest japoński,
szóstą pozycje zajmuje amerykański JP Morgan Chase a siódmą HSBC – bank formalnie
brytyjski, ale bardzo aktywny w dalekowschodniej Azji).
Przy okazji rośnie polityczno-militarne znaczenie Chin.
Sam Attali pisze, że amerykańskie uczelnie są zdominowane
przez azjatyckich studentów, którzy po zakończeniu albo wracają na swój kontynent,
albo ze Stanów Zjednoczonych prowadzą przedsięwzięcia transpacyficzne.
„Dwie trzecie absolwentów amerykańskich uczelni w dziedzinie nauk ścisłych i inżynierii jest w roku 2006 pochodzenia azjatyckiego”. Jacques Attali „Krótka historia przyszłości” s.91
A udział Azji (i Chin w szczególności) w światowym PKB
rośnie w ostatnich latach dramatycznie, co widać na poniższej grafice. Być może
tym samym świat wraca do historycznej normalności, w której w sytuacji równego
dostępu do technologii o przewadze gospodarczej decyduje liczba ludności. Tak
było do końca XVIII wieku (gdy technologia nie miała znaczenia) i tak jest
teraz (gdy można ją posiadać bez względu na miejsce działalności).
Źródło: www.visualcapitalist.com/2000-years-economic-history-one-chart/ |
A Wy co myślicie?