070. Który bank w Posce udziela największych kredytów hipotecznych?
Posted by Mariusz Wdowiak on środa, marca 14, 2018 with 4 comments
Jaka jest moja zdolność kredytowa? Ile dostanę kredytu? Te pytania są się
istotne dla każdego, kto zaczyna myśleć o zaciągnięciu kredytu. Zwłaszcza
dużego. Czyli hipotecznego w przypadku osoby fizycznej (zwykłego człowieka, a
nie przedsiębiorstwa). Bo dopiero wówczas faktycznie możemy dotknąć
ograniczenia, jakim jest maksymalna dostępna kwota kredytu.
Zajmowałem się tym zagadnieniem w maju ubiegłego roku (posty 026 i 027), ale z punktu widzenia osoby zaciągającej kredyt. Uważam bowiem, że
każdy powinien umieć obliczyć, na jaki kredyt go stać. Czyli określić, jaką
maksymalną ratę kapitałowo-odsetkową jest w stanie płacić bankowi co miesiąc. Na
blogu pojawił się wówczas – słuszny skąd inąd - komentarz, że zdolność
kredytową nie tak naprawdę ustalają banki. To prawda w tym sensie, że jeśli
bank oceni moją zdolność kredytową niżej niż ja sam, to oczywiście udzieli mi
kredytu, na który mnie stać według banku a nie według mnie. Przyjrzyjmy się
zatem spojrzeniu banków na zdolność kredytową.
Banki różnią się w ocenie zdolności kredytowej.
I to dość znacznie. Dowodzą tego badania prowadzone od czasu do czasu przez dziennikarzy ekonomicznych, którzy robią rundę po bankach z tym samym wnioskiem kredytowym. Poszczególne banki analizują taki przypadek, określają wysokość maksymalnego dostępnego kredytu i dziennikarze mają ciekawy temat na artykuł. Zakładając, że jest to przeprowadzone rzetelnie, to mamy dobre źródło informacji o apetycie na ryzyko polskich banków.
Przyjrzyjmy się dwóm takim badaniom: pierwszemu
przeprowadzonemu w październiku 2017 roku przez białostocką Gazetę Wyborczą (artykuł
GW) i drugiemu z lutego 2018, której wyniki opublikowano na portalu
bankier.pl (artykuł
bankier). W obu przypadkach bohaterami symulacji była trzyosobowa rodzina z
dochodem miesięcznym 5,6 – 5,8 tys. o pozytywnej historii kredytowej i
nieposiadająca obecnie żadnych innych zobowiązań finansowych, która chce
zaciągnąć trzydziestoletni kredyt hipoteczny (mieszkanie lub dom) z 20% wkładem
własnym (tajemniczy skrót LTV czyli loan
to vaue oznacza maksymalny stosunek wartości kredytu do wartości kupowanej
nieruchomości). Przyznacie zatem, że sytuacja jest dość realna…
Badania przeprowadzone przez dwa różne ośrodki, w czteromiesięcznym
odstępie czasowym dały praktycznie takie same wyniki. Maksymalna kwota
dostępnego kredytu wynosi nieco ponad 500 tys. W obu badaniach te same banki
prezentują podobny poziom odwagi kredytowej. W szczególności ten sam bank jest
skłonny udzielić największej kwoty. Ale uderzająca jest różnica pomiędzy
ofertami najwyższymi (ponad 500 tys.) i najmniejszymi (poniżej 400 tys.).Który bank jest najlepszy?
To zależy od tego, co jest ważne dla kredytobiorcy. Jeśli wysokość kredytu, to sprawa jest oczywista. Konkretnie: jeśli jestem zdecydowany kupić dom za 650 tys. złotych, mam 130 tys. złotych wkładu własnego (dokładnie 20%), to potrzebuję kredytu w wysokości 520 tys. złotych i z zestawienia wynika, że istnieje dokładnie jeden bank, z którym mogę o tym rozmawiać.
Im niższego kredytu szukam, tym więcej banków mogę brać pod
uwagę. A wówczas przy podejmowaniu decyzji powinienem uwzględniać kolejne
czynniki. Przede wszystkim oprocentowanie, które decyduje o wysokości
miesięcznej raty, ale także inne wymagania banku: ubezpieczenie, warunki
prowadzenia rachunku bankowego, itp. I dopiero wtedy mogę podjąć decyzję, do
którego banku się zwrócić.
Na jaki kredyt mnie stać?
Ale najważniejsze jest, żeby zaciągnąć kredyt, na spłatę którego będzie nas stać. To nie kwota dochodu decyduje o tym, ile możemy przeznaczyć na spłatę kredytu, lecz to, co pozostaje w dyspozycji, po poniesieniu wszystkich wydatków, do których jesteśmy przyzwyczajeni i z których nie będziemy w stanie zrezygnować.
Ludzie różnią się i wielkością dochodów i sposobem wydawania
pieniędzy. Zauważcie, że analizując wniosek kredytowy bank ma precyzyjną
informację o naszych dochodach, ale o wydatkach już nie. To my sami wiemy, jak
jest w naszym przypadku. Ile wydajemy. Na co. I jaką mamy możliwość ruchu w tym
zakresie.
Zmierzam do tego, że nawet jeśli bank jest gotów udzielić
nam kredytu, to my odpowiadamy za konsekwencje decyzji o jego zaciągnięciu.Ile wydaje trzyosobowa rodzina?
To oczywiście zależy od mnóstwa czynników: między innymi miejsca zamieszania (duże miasto czy wieś), wieku dziecka, wsparcia ze strony dalszej rodziny, a nawet zwyczajów i zainteresowań członków naszej rodziny.
W badaniu ofert banków prowadzonym w październiku 2017 przez
Gazetę Wyborczą przyjęto, że rodzina zamieszkująca miasto mające 300 tys.
mieszkańców wydaje miesięcznie 1,5 tys. zł. Półtora tysiąca złotych!!!! Jeśli
to prawda, to tej rodzinie pozostaje do dyspozycji 4 tys. zł miesięcznie, i stać
ją nawet na spłacanie kredytu o wysokości 750 tys. zł. Jeśli faktycznie wydaje
1,5 tys. miesięcznie, to każdy kredyt z zestawienia jest w jej zasięgu. Tylko,
czy to prawda?
Autor bloga biednyojciec.pl podaje, że średnie miesięczne
wydatki jego rodziny w roku 2013 (z kontekstu wynika, że chodzi o rodzinę
trzyosobową) wyniosły 4.448 zł. (czytaj
tutaj). Gdyby przyjąć ten poziom miesięcznych wydatków, to rodzina z
dochodem 5,6-5,8 tys. miesięcznie może przeznaczyć na spłatę kredytu ok. 1,3
tys. zł, więc maksymalny pułap trzydziestoletniego kredytu wynosi w
przybliżeniu 250 tys. zł.
Wydatki polskich rodzin są też badane przez GUS. W
opracowaniu „Sytuacja gospodarstw domowych w 2016 roku w świetle wyników
badania budżetów gospodarstw domowych” (link)
możemy przeczytać, że w przeliczeniu na jedną osobę przeciętne wydatki
gospodarstwa domowego z jednym dzieckiem wynoszą 1.285 zł (strona 17). Zatem
rodzinie o dochodzie 5,7 tys. pozostaje miesięcznie w dyspozycji ok. 1.850
złotych, czyli jest w stanie spłacać kredyt zaciągnięty w kwocie nieco poniżej
350 tys.
Nawiasem mówiąc ten sam raport GUS mówi, że przeciętne
wydatki polskiego gospodarstwa domowego (wszystkie gospodarstwa, bez względu na
liczbę osób je tworzących) wynoszą 1.132 zł. miesięcznie na osobę (strona 1),
przy czym jeśli rodzina mieszka na wsi to są one niższe i wynoszą 930 zł. ale z
kolei w mieście liczącym ponad 500 tys. mieszkańców rosną do wartości 1.588 zł.
(strona 12). Wydatki rodziny zamieszkującej miasto 300 tys. mieszkańców wg. GUS
to 1.306 zł. miesięcznie na osobę (czyli w sumie 3.918 zł.), co ma się nijak do
przyjętego przez dziennikarzy Gazety Wyborczej poziomu 1.500 zł. Ha!
no tak.
OdpowiedzUsuńczęsto przy zebraniu wymaganych 20% pomaga rodzina
a potem kredyt na całe życie
Zawsze dodatkowy wkład własny zmniejsza ratę kredytu.
OdpowiedzUsuńSporo jest tych banków, które udzielają kredyty hipoteczne, wystarczy o tym poczytać
OdpowiedzUsuńDla większości Polaków ważniejsze jest to, który bank w ogóle udzieli im kredytu a nie to jaki daje największe kredyty
OdpowiedzUsuń