078. Ekonomiczny Wyścig Pokoju, czyli jak gospodarczo przegonić Czechów?
Posted by Mariusz Wdowiak on środa, maja 09, 2018 with 4 comments
Jak byłem mały to zawsze 9 maja startował Wyścig Pokoju,
największy amatorski wyścig kolarski w Europie Wschodniej, w którym
organizatorom równie mocno chodziło o rywalizację sportową, co o „umacnianie
przyjaźni między bratnimi krajami: Polską, Czechosłowacją i Niemiecką Republiką
Demokratyczną”.
Czasy się zmieniły. Z trzech państw organizujących WP
istnieje tylko Polska. Wyścig Pokoju po raz ostatni odbył się w roku 2006. Rywalizacja
przeniosła się do innych dyscyplin, w tym do gospodarki. I choć oficjalnie
takich zawodów nie ma, to porównujemy się przecież do Czechów, Słowaków i
innych sąsiadów, związanych niegdyś z nami „braterską przyjaźnią”, bo
startowaliśmy z podobnego poziomu, mając podobne możliwości budowania
gospodarki rynkowej.
Jak nam idzie po dwudziestu latach gospodarki rynkowej?
Wzrost gospodarki.
Pod względem wielkości nasza gospodarka jest zdecydowanie
większa niż czeska, słowacka i węgierska. Jeżeli jednak przejdziemy na
obliczenia per capita (czyli wielkości gospodarki określanej wartością PKB –
produktu krajowego brutto – ale przeliczonego na jednego mieszkańca) okaże się,
że wyprzedzamy jedynie Węgrów (dane GUS za rok 2016).
PKB na 1 mieszkańca w dolarach USA; źródło GUS |
Co gorsza pod względem PKB per capita zdecydowanie bardziej
dynamiczne są kraje bałtyckie, które w komplecie startowały w roku 1995 ze
znacznie słabszej pozycji niż Polska, ale dziś Estonia i Litwa są już przed
nami, a Łotwa się zbliża…
Światowy ranking konkurencyjności.
W przygotowanym na Światowe Forum Ekonomiczne raporcie
poświęconym konkurencyjności gospodarek poszczególnych krajów świata Polska
zajęła 36 miejsce (źródło: The Global Competitiveness Report 2016-2017). To nasza
najlepsza pozycja w historii – wcześniej plasowaliśmy się poniżej 40 pozycji.
Zdecydowanie wyprzedzamy Słowaków i Węgrów zajmujących odpowiednio 65 i 69
miejsce w rankingu) ale daleko nam do Estonii (30 miejsce) i Czech (31
miejsce).
Daleko, bo jeśli przyjrzeć się bliżej dwunastu kryterium
stosowanym przez autorów raportu, to nad Czechami i Estonią mamy przewagę tylko
w jednym: wielkości rynku wewnętrznego. W jedenastu pozostałych przegrywamy z
nimi, a porażka jest szczególnie dotkliwa w takich obszarach jak instytucje,
otoczenie makroekonomiczne i wydajność rynku pracy, w których nasi konkurenci
uzyskali oceny lepsze o mniej więcej jeden w siedmiostopniowej skali, jaką
zastosowano w badaniu.
Co przeszkadza przedsiębiorcom w Polsce?
Autorzy raportu o konkurencyjności nazywają to „najbardziej problematycznymi czynnikami dla prowadzenia biznesu”. Respondenci zostali poproszeni o wskazanie pięciu największych utrudnień dla robienia biznesu w danym kraju i ich uszeregowanie od najbardziej kłopotliwego do najmniej.
W Polsce największym problemem okazały się przepisy podatkowe.
Dla ankietowanych przedsiębiorców to musi być ważne, gdyż czynnik ten uzyskał zdecydowanie
najwięcej głosów (20,8%) - o połowę więcej od drugiego w zestawieniu, którym jest
restrykcyjne prawo pracy (14,1%). Kolejne czynniki to niestabilność polityczna
(12,5%), stawki podatkowe (12,3% - a więc znowu podatki!) i nieefektywna
biurokracja (8,7%). Narzekamy na biurokrację, ale wygląda na to, że na tle gąszczu
prawa podatkowego i prawa pracy, wcale nie jest tak źle. Zwłaszcza w porównaniu
do Republiki Czeskiej.
A co w Czechach i Estonii?
W Czechach jako główny problem wskazano nieefektywną biurokrację (19,7% głosów). Zaskakujące, prawda? Okazuje się, że gdzieś może być gorzej niż u nas. W Czechach głównymi utrudnieniami są także podobnie jak w Polsce przepisy podatkowe (16,0%), niestabilność polityczna (10,6%) i stawki podatkowe (10,0%). Zaskakujący jest jednak czynnik, który w tym niechlubnym zestawieniu zajął trzecie miejsce. Jest nim korupcja, na którą zagłosowało 11,3% respondentów. Dla porównania: w Polsce według ankietowanych to problem marginalny, którzy otrzymał 1,5% głosów!
W Estonii największym problemem są stawki podatkowe (18,2%).
Ale kolejne dwie pozycje zajmują czynniki ludzkie: nieadekwatne wykształcenie
siły roboczej (17,3%) i niewystarczający potencjał do innowacji (10,2%). Dla
odmiany Polska w obu tych obszarach jest liderem wśród krajów naszego regionu. Możliwe, że właśnie te różnice sprawiają, że na Estonię patrzymy jak na kraj zdecydowanie bardziej egzotyczny niż Czechy, Słowacja czy Węgry.
Regionalny czempionat biznesu.
Gdy patrzy się na zestawienie najbardziej problematycznych
czynników wpływających na prowadzenie działalności gospodarczej w naszej części
Europy widać jak na dłoni, że idealnego miejsca do biznesu nie ma.
Na tle sąsiadów mamy potencjał w ludziach (wykształcenie
siły roboczej i potencjał innowacyjny). Mamy minimalną korupcję i stosunkowo niezłą
biurokrację. I jest już na czym budować. Oczywiście, widać jak na dłoni, czym
przegrywamy: podatkami i prawem pracy. I tutaj potrzebne są zmiany. Zaskakujące
jest, że akurat te czynniki są tak dobrze oceniane na Węgrzech. Może w tych obszarach
warto pójść węgierską drogą?
Można też zbudować piekło gospodarcze. Składając czeską
biurokrację, polskie podatki, estońską edukację pracowników, słowacką korupcję
i węgierską niestabilność polityczną.
Ale przecież nie o to chodzi!
Źródła danych:
https://www.weforum.org/reports/the-global-competitiveness-report-2016-2017-1
https://stat.gov.pl/statystyka-miedzynarodowa/porownania-miedzynarodowe/tablice-o-krajach-wedlug-tematow/rachunki-narodowe/
Ale przecież nie o to chodzi!
Źródła danych:
https://www.weforum.org/reports/the-global-competitiveness-report-2016-2017-1
https://stat.gov.pl/statystyka-miedzynarodowa/porownania-miedzynarodowe/tablice-o-krajach-wedlug-tematow/rachunki-narodowe/
Ciekawy wpis. Niezależnie od argumentacji przedstawionej w artykule, należy również wziąć pod uwagę inne czynniki.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najważniejsze to:
a) strefa EURO( Słowacja i Estonia)
b) uwarunkowania historyczne(Czechy)
Romek
"W Czechach jako główny problem wskazano nieefektywną biurokrację (19,7% głosów). Zaskakujące, prawda? Okazuje się, że gdzieś może być gorzej niż u nas."
OdpowiedzUsuńJeśli dobrze rozumiem zasady przeprowadzania ankiety, to powyższe zdanie może okazać się błędne. To że dany czynnik otrzymał najwięcej głosów oznacza tylko tyle, że na tle innych czynników (w danej gospodarce/kraju) jest największym problemem. Nie oznacza to automatycznie, że dany czynnik/problem jest większy/gorszy niż w innym kraju. Szczerze powiedziawszy to nie sądzę, aby korupcja w Czechach była większa niż u nas, po prostu u nas inne problemy są większe niż wszechobecna korupcja, dlatego znalazły się wyżej w rankingu.
Mam nadzieję, że mimo pokrętnego przekazu, każdy zrozumie co miałem na myśli.
Pozdrawiam
Remik
Masz rację. Rozkład głosów sumuje się do 100% w ramach jednego kraju. Więc, jeśli jakiś czynnik zniknie, to głosy "przejdą" na inne czynniki. Zatem mój wniosek, jakoby poziom korupcji w Czechach był większy niż w Polsce w sensie logicznym jest błędny. Dzięki.
UsuńPodobnie ma się sytuacja ze stawkami podatkowymi na Estonii. Są one efektywnie dużo niższe niż w Polsce, brak też podwójnego opodatkowania co do chociażby dywidendy, a jednak w Estonii jest to czynnik, który zyskał najwięcej głosów. A i ich "potencjale do innowacji" bijącym nas na głowę nawet nie będę wspominał.
OdpowiedzUsuńPonownie pozdrawiam
Remik