041. Kiedy i gdzie działa "niewidzialna ręka rynku"?

Posted by Mariusz Wdowiak on środa, sierpnia 23, 2017 with No comments
Dwa poprzednie posty poświęciłem jednym z najważniejszych w ekonomii praw: prawu POPYTU i prawu PODAŻY , które prowadzą do równowagi rynkowej, czyli sytuacji w której cena sprawia, że wielkość podaży równa jest wielkości popytu.

To sytuacja pożądana i dla sprzedających i dla kupujących. Ekonomia mówi, że na doskonale konkurencyjnym rynku cena dąży do ceny równowagi. I to jest dobra wiadomość. Zła wiadomość jest taka, że nie tak znowu łatwo znaleźć rynek o doskonałej konkurencji.

Kiedy konkurencja jest doskonała ?

1.       Kiedy mamy dużą liczbę sprzedających i kupujących i żaden z nich nie jest w stanie w pojedynkę skutecznie wpłynąć na cenę.
2.       Kiedy produkt oferowany przez każdego sprzedającego jest dokładnie taki sam.
3.       Kiedy każdy może swobodnie wejść na rynek albo z niego wyjść.
4.       Kiedy wszyscy wiedzą wszystko, czyli występuje doskonały dostęp do informacji.

W rzeczywistości liczba sprzedających zawsze jest skończona i wśród nich zdarzają się tacy, którzy mają więcej towaru a tym samym więcej możliwości oddziaływania na rynek. Czasem to samo można powiedzieć o kupujących.

Jeśli rozejrzymy się wokół to się okaże, że prawie każdy sprzedający stara się udowodnić, że oferuje niepowtarzalny towar, absolutnie inny niż oferuje konkurencja. Nawet wiśnie mogą być wyjątkowe, bo były pryskane środkiem w pełni naturalnym sporządzonym na podstawie receptury objętej ścisłą tajemnicą, były zbierane ręcznie albo są z sadu położonego w wyjątkowym miejscu.

Wejście na rynek albo wyjście z rynku na ogół związane jest z jakimiś kosztami, które trzeba ponieść. Żebym zaczął sprzedawać wiśnie muszę je nazrywać (koszt wejścia), a gdy mi nie idzie sprzedaż chcę wyjść z rynku to niestety biorę pod uwagę, że przepadnie to, czego nie sprzedałem, a i tak muszę to posprzątać (koszt wyjścia).

Także pełna informacja o sytuacji na rynku jest raczej teorią. Zresztą każda informacja potencjalnie jest skażona subiektywną oceną jej autora…

Mimo to prawo podaży i prawo popytu naprawdę działają i dlatego – moim zdaniem – warto o nich wiedzieć.

Gdzie działają prawa podaży i popytu?

Najprościej powiedzieć, że wszędzie. Ale przejdźmy do przykładów.

Rynek towarów, np. wiśni (przykład z poprzedniego postu). Jeśli maleje cena wiśni to rośnie popyt na nie. Jeśli rośnie cena wiśni to popyt na nie maleje. Zwykły targ owocowy to prawdziwa świątynia wolnego rynku, ale oczywiście nie spełnia warunków konkurencji doskonałej. Spróbuj jednak sprzedawać na nim owoce po cenie dwa razy większej niż oferują inni sprzedawcy…

Rynek walutowy. Wymiana walut to transakcja, w której jedna waluta jest sprzedawana a druga kupowana. Ta waluta, która jest sprzedawana składa się na podaż, a ta, która jest kupowana jest elementem popytu. Jeśli pojawi się dużo osób sprzedających franki szwajcarskie to ich cena (czyli kurs) spadnie. Jeśli przeważać będą nabywcy to kurs wzrośnie. Ot cała tajemnica zmienności kursów. Na tym rynku towar jest identyczny (nie mogę powiedzieć, że moje franki są lepsze od Twoich franków, zwłaszcza jeśli mają postać zapisu elektronicznego), ale wejść na międzybankowy rynek walutowy jest bardzo trudno – trzeba być bankiemJ.

Rynek pracy. Tu mamy pewne zamieszanie pojęciowe. Pracę oferuje pracownik a nabywcą pracy jest pracodawca. Ceną za pracę jest wynagrodzenie. Jeśli wynagrodzenia rosną to rośnie chęć podjęcia pracy (podaż ze strony pracowników), a jednocześnie maleje entuzjazm pracodawców, aby miejsca pracy tworzyć (popyt na pracę). I odwrotnie: mniejszy poziom wynagrodzeń (ceny za pracę) zmniejsza podaż (chęć zatrudnienia się) i zwiększa popyt. Rynek pracy jest o tyle szczególny, że podlega ograniczeniom prawnym dotyczącym np. minimalnego wynagrodzenia). Jednak mimo to prawa rynku działają. W sytuacji dużego bezrobocia (duża podaż pracy i mały popyt na pracę, czyli dużo chętnych do pracy i mało miejsc pracy) wynagrodzenia są niskie, a nawet może pojawić się skłonność obu stron (pracownika i pracodawcy), aby zaakceptować wynagrodzenie poniżej prawnie dopuszczalnego wynagrodzenia minimalnego. W takich przypadkach widać przewagę praw rynku, choć to i nielegalne i nieetyczne.

Żaden z tych rynków nie jest doskonale konkurencyjny, dlatego cena, jaka się na nim ukształtuje będzie „mniej więcej” ceną równowagi. Prawa podaży i popytu działają mimo opisanych niedoskonałości. Równowagę, która panuje na tych rynkach można jednak łatwo zniszczyć. W przyszłym tygodniu przedstawię symulację zniszczenia wolnego rynku. Zapraszam.