088. Dlaczego zysk nie jest najważniejszy?
Posted by Mariusz Wdowiak on środa, lipca 18, 2018 with 8 comments
Zysk nie ma dobrej prasy. „Działać dla zysku”,
„maksymalizować zyski” dla większości ludzi to określenia pejoratywne.
Oznaczające chciwość, że nic się nie liczy, tylko kasa zarobiona często z
krzywdą innych.
Z drugiej strony na uczelniach ekonomicznych wykłada się, że
podstawowym celem przedsiębiorstwa jest pomnażanie majątku jego właścicieli, co
jest realizowane właśnie przez generowanie zysków. A więc przedsiębiorstwo
komercyjne nie może uciec od zysku.
Skąd więc taki tytuł tego artykułu? Nie chodzi o moralizowanie.
Lecz o to, aby pamiętać, że zysk jest tylko jedną z kategorii ekonomicznych.
Ważną, ale nie najważniejszą.
Co to jest zysk?
To różnica pomiędzy przychodami a kosztami. To bardzo prosta
definicja i wydaje się, że nie ma w niej pułapek. Kupiłem albo wyprodukowałem za
100. Sprzedałem za 150. Osiągnąłem zysk 50.
To bardzo proste na papierze, zwłaszcza, jeśli odnosi się do
przeszłości.
W rzeczywistości pojawia się kilka wątków dodatkowych.
Po pierwsze: ile czasu potrzeba było, aby osiągnąć ów zysk?
Oczywiście im szybciej tym lepiej. Na 100.000 złotych zysku można pracować cały
rok. Albo osiągnąć go w jednej transakcji trwającej kilkadziesiąt sekund. To
przenosi się na różnicę w poziomie zysku wypracowanym w jednostce czasu. A
ponieważ zyski raportowane są miesięcznie, kwartalnie i rocznie, zobaczymy je w
sprawozdaniach finansowych firm i będziemy je mogli pod tym względem porównać.
Po drugie: ile trzeba było się napracować, aby wygenerować
zysk? W rozumieniu potocznym to oczywiste: lepiej jest zarabiać te same
pieniądze pracując lekko, krótko i w przyjemnych warunkach. W gospodarce nie
mierzy się wprost „lekkości” funkcjonowania, ale osiągnięty zysk odnosi się do
przychodów ze sprzedaży, czyli wartości wszystkich wystawionych faktur. Tak
powstaje wskaźnik rentowności. Można osiągnąć 100.000 zysku sprzedając towary
lub produkty warte milion, wówczas działamy na
I po trzecie: jest jeszcze sfera etyczna. 100.000 złotych
można zarobić uczciwie albo oszukując prawo. W poszanowaniu dla pracowników i
kontrahentów, albo wręcz przeciwnie. Dostarczając prawdziwej wartości odbiorcom
albo wykorzystując ich słabości.
Ale zysk to nie wszystko.
Jest jeszcze płynność.
Czyli zdolność płatnicza. Inaczej: zdolność firmy do
dokonywania terminowej zapłaty zobowiązań niezbędnych dla realizacji kontraktu.
W tym zapłaty za towary i materiały, wypłaty wynagrodzeń, płatności za media,
podatki itp.
Wyobraźmy sobie dwa kontrakty na budowę drogi. Oba o
wartości 12 milionów złotych. Oba do wykonania w ciągu dwunastu miesięcy. I
„gwarantujące” zysk w wysokości 1 miliona złotych. Różnią się tylko tym, że w
jednym zapłata następować będzie co miesiąc (po 1 mln złotych), oczywiście pod
warunkiem, że prace postępują zgodnie z harmonogramem. A w drugim zapłata
nastąpi dopiero po zakończeniu robót.
Te dwa kontrakty pozwolą nam osiągnąć ten sam zysk i tę samą
rentowność, ale wymagać będą różnego zaangażowania finansowego ze strony naszej
firmy. Oczywiście lepiej będzie wybrać ten, w którym płatności będziemy
otrzymywać co miesiąc. Pozwoli nam to zapłacić dostawcom, pracownikom i
urzędom, bez szukania pieniędzy gdzie indziej.
Prawdziwy dylemat przedsiębiorców pojawia się wówczas, gdy
kontrakt bardziej obciążający płynność firmy jest bardziej rentowny. Wyobraź
sobie: Za zbudowanie drogi otrzymasz 12 mln w dwunastu miesięcznych
płatnościach albo 13 mln, jeśli poczekasz na zapłatę po wykonaniu całości
robót. Kuszące: zysk 2 mln zamiast 1 mln, rentowność: 15% zamiast 8%. Tylko,
czy będziesz miał czym płacić w międzyczasie? Bo wybierając ten bardziej
zyskowny kontrakt będziesz musiał gdzieś znaleźć 11 mln złotych na jego
realizację. Na zakup materiałów, opłacenie pracowników. Czy na pewno będziesz
miał dostęp do takich pieniędzy?
Wirus braku płynności.
Oczywiście lukę płynności można zapełnić zaciągając kredyt
bankowy. Tylko, że to kosztuje (choć akurat teraz mamy niskie stopy procentowe)
i wcale nie jest takie pewne. Zaciągnięcie kredytu jest związane z oceną ryzyka
kredytowego i przedsiębiorca może się dowiedzieć, że z jakiegoś powodu kredytu
bankowego nie uzyska.
Oczywiście można szukać pieniędzy poza sektorem bankowym.
Poprzez pożyczki od innych podmiotów, emisję obligacji, czy nawet przez zaproszenie
do firmy inwestorów (kolejnych wspólników), tyle, że to są na ogół kosztowne
rozwiązania.
Jest też droga trzecia i niestety najpopularniejsza: można
bowiem przynajmniej w części przerzucić lukę płynności na dostawców. Jak?
Negocjując z nimi równie długie terminy płatności. Jeżeli za budowę drogi dostaniesz
większe pieniądze dopiero za rok, to może dopiero wtedy i Ty zapłacisz
dostawcom asfaltu, materiałów budowlanych i innych elementów niezbędnych dla realizacji
Twojego kontraktu. Łatwo się jednak domyśleć, że dostawca, który się na to
zgodzi, będzie oczekiwał większego wynagrodzenia. Będziesz musiał w większym
stopniu podzielić się z nim swoim zyskiem. On przejmie częściowo Twój problem z
płynnością, ale Twój kontrakt nie będzie już tak rentowny, jak Ci się to
wydawało na początku.
Wirus braku płynności zeżre Ci fragment zysku. I będzie się
rozprzestrzeniał w gospodarce. Bo Twoi dostawcy będą mieli ten sam problem i
będą go tak samo rozwiązywać.
Zysk i płynność.
Te dwa parametry występują równolegle. I oba mają wpływ na
kondycję przedsiębiorstwa. Zysk jest jak sztabki złota złożone w skarbcu.
Płynność jak woda i powietrze. Jeśli ich zabraknie, nic Ci po majątku, który zgromadziłeś.
Dlatego zysk wcale nie jest najważniejszy.
Zysk jest OK., jeśli zapewniona jest płynność. A wielu
zapomina o płynności, zakładając, że ona występuje zawsze. Nieprawda. Firmy na
ogół bankrutują z powodu braku płynności. I to ona jest ważniejsza!
Dobry ciekawy arykuł :D
OdpowiedzUsuńZysk jest słowem kluczowym, jednak cierpliwość chyba jest jeszcze bardziej ważna :)
OdpowiedzUsuńo to prawda przy własnej działalności to cierpliwości nigdy dość. zysk wiadomo jest ważny, ale co z tego jak lichy przy poziomie obecnych podatków i innych danin. ja lubię sobie poprawić humor patrząc na obrót ;P wtedy widzę, że jednak obracam nie małą kwotą na miesiąc.
OdpowiedzUsuńJeśli brakuje płynności to dobrym rozwiązaniem mogą być kredyty. Na http://gotowkawkredycie.pl/ dowiecie się jak o nie się starać i na co zwracać uwagę zanim taki kredyt zaciągniecie.
OdpowiedzUsuńtyle że z kredytami trzeba być ostrożnym. jeśli ktoś źle przeliczy swoje możliwości to można popaść w długi. gdyby tak się stało to oczywiście dostępny jest kredyt oddłużeniowy Łódź i zawsze można z takiej możliwości skorzystać
UsuńBardzo dobry wpis, rzeczywiście jak ktoś rozpoczyna działalność to myśli, że zysk to najważniejszy cel, w praktyce dopiero wychodzi że jest inaczej. I też na ten zysk trzeba się mocno napracować a nie zawsze jest osiągany w takiej kwocie jak byśmy chcieli.
OdpowiedzUsuńW takich sprawach najważniejsza jest chłodna kalkulacja. nie ma co tez działać emocjonalnie, impulsywnie.
OdpowiedzUsuńDajemy Ci najlepszą stopę pożyczki w ciągu 24 godzin. Złóż wniosek online, aby uzyskać więcej informacji, aby uzyskać pożyczkę. Skontaktuj się z nami (Atlasloanfirm@outlook.com / +1 443 345 9339)
OdpowiedzUsuń