031. Dlaczego im większa firma tym większa potrzeba kredytowa?
Posted by Mariusz Wdowiak on środa, czerwca 14, 2017 with 1 comment
Dostałem kilka sygnałów, żeby jeszcze raz wytłumaczyć, w jaki sposób rosnąca sprzedaż firmy powoduje pojawienie się u niej zapotrzebowania na kredyt. Ktoś nawet powiedział, że to nielogiczne, żeby zyskowna firma, która działa coraz lepiej, wpadała w kłopot, jakim jest konieczność zaciągnięcia kredytu. A jednak tak jest. Opiszę to na przykładzie.
Zakładamy firmę. Badamy rynek.
Wyobraź sobie,
że zakładamy firmę. Ty i ja. Nasza firma będzie hurtownią (czysty handel łatwo
sobie wyobrazić). Zrobiliśmy bardzo rzeczowy biznes plan i zbadaliśmy rynek.
Wiemy, że:
- na naszej działalności będziemy realizować zysk w wysokości 10% rocznie.
- musimy jednak mieć w magazynie towary o wartości jednomiesięcznej sprzedaży,
- musimy oferować naszym odbiorcom 90-dniowe terminy płatności
- załatwiliśmy u dostawców 60-dniowy termin zapłaty za otrzymane towary.
Rentowność, czyli zdolność do generowania zysku.
Płynność, czyli zdolność do dokonywania zakupów i regulowania zobowiązań.
Nasza firma
rentowność ma zapewnioną, ale czy będzie w stanie dokonywać zakupów? Inaczej:
choć jest i pozostanie rentowna to czy będzie w stanie utrzymać coraz większy
wymagany poziom zapasów i należności? I wcale nie chodzi o powierzchnię
magazynową (bo tę można sobie zorganizować) tylko właśnie o płynność a
konkretnie o to, czy nasza firma poradzi sobie z luką finansową.
Dla
przypomnienia: luka finansowa = zapasy + należności handlowe – zobowiązania
handlowe. Można ją liczyć w ujęciu kwotowym albo czasowym. W przypadku naszej
firmy luka finansowa wynosi 2 miesiące sprzedaży. (zapasy 1 miesiąc plus
należności 3 miesiące minus zobowiązania 2 miesiące). Oznacza to, że jeśli
chcemy sprzedawać za 1,2 mln rocznie (czyli 100 tys. miesięcznie) potrzebujemy
200 tys. na sfinansowanie działalności. Jeżeli jednak ta sama firma chce
sprzedawać za 2,4 mln to rocznie to jej potrzeba rośnie do 400 tys. Bo to
zawsze dwa miesiące sprzedaży.
Pierwszy rok naszej firmy.
Zakładając
firmę jej właściciele prawie zawsze muszą zainwestować swoje pieniądze.
Wracając do naszego przykładu: załóżmy, że Ty i ja mamy po 100 tys. i
rozpoczynamy działalność z kapitałem 200 tys. W pierwszym roku chcemy mieć
sprzedaż 1,2 mln, luka finansowa wynosi akurat 200 tys, więc w zapasy i
należności musimy zainwestować wszystkie nasze pieniądze. Po roku zarobimy 120
tys. I to będzie rewelacyjny wynik: nasza firma zrealizuje zysk 10%, a nasz
kapitał przyniesie nam 60% zwrotu (zainwestowaliśmy 200 tys. a zarobimy 120
tys.). Ale to jest spojrzenie przez pryzmat rentowności firmy i rentowności zainwestowanego
przez nas kapitału. Płynnością się dotąd nie przejmowaliśmy, bo nas nie
ograniczała.
Sprzedaż
rośnie. Płynność spada.
Po wspaniałym
pierwszym roku działalności pojawia się szansa zwiększenia sprzedaży do 2,4
mln. Gdyby to się udało, zysk w drugim roku wyniósłby 240 tys. Cudownie. Grzech
nie skorzystać. Ale w międzyczasie musimy zwiększyć zapasy i należności, co
oznacza, że zapotrzebowanie na pieniądze w firmie podniesie się o kolejne 200
tys. a zysk pierwszego roku to tylko 120 tys. Nie ma mowy o wypłacie zysku
przez właścicieli. Co więcej wciąż brakuje 80 tys. żeby zrealizować zwiększoną
sprzedaż. Skąd je wziąć? Są dwa źródła: właściciele wpłacają kapitał albo firma
zaciąga kredyt. A ponieważ prawie każdemu właścicielowi kiedyś skończą się możliwości
dopłaty do kapitału firmy (co więcej: kiedyś zechce on korzystać z zysków,
które wygenerowała jego firma) to wraz ze wzrostem sprzedaży firmy coraz
częściej korzystają z kredytów.
Rentowność a płynność.
Jest też
aspekt matematyczny. W naszym przykładzie mieliśmy rentowność 10% w skali roku
i dwumiesięczną lukę finansową. Dwa miesiące to 16,7% roku. Rosnąca sprzedaż to
większy zysk i większa luka finansowa. Tyle, że tempo wzrostu luki będzie
większe (16,7%) niż zysku (10%). I tak zdarza się bardzo często.
Dlatego szybko
rosnąca sprzedaż firmy nie oznacza tylko korzyści. To też wyzwanie dla
zarządzania płynnością.
No tak to już jest.... Ale to nie ryzykuje, ten nic nie zyskuje - tak to już jest... Dlatego warto próbować swoich sił w otwarciu biznesu. Nawet jak potrzebujecie dofinansowania, to nie problem... Firma jak https://www.agm-konsulting.pl/oferta/dotacje/ może was nakierować co robić? Co trzeba załatwić etc.
OdpowiedzUsuń