014. Bankowość dla dziewięciolatków. Część 1.

Posted by Mariusz Wdowiak on środa, lutego 15, 2017 with 1 comment




W lutym zeszłego roku uczestniczyłem w szkoleniu „Sztuka wystąpień publicznych” organizowanym przez Centrum Edukacji Medialnej Polskiego Radia w Warszawie. Podczas zajęć jedna z uczestniczek, z zawodu geodeta, podzieliła się doświadczeniami z tego, w jaki zaprezentowała swój zawód uczniom podstawówki. Wtedy zapaliłem się do pomysłu, aby w podstawówce moich córek w ramach prezentowania zawodów rodziców (mamy taki program w naszej szkole) zrobić prezentację o tajemniczej instytucji, jaką jest bank.


Jak opowiedzieć dzieciom o banku?

Występuję publicznie stosunkowo często, ale moimi słuchaczami są na ogół wyłącznie dorośli. Zakładałem, że większość zasad i technik prezentacji związanych z wystąpieniami dla dorosłych ma pewne zastosowanie w spotkaniach z dziećmi. Dziecięce audytorium wymaga jednak szczególnej dbałości o wywołanie ich zainteresowania.
Dlatego oprócz zwykłej dbałości o to, by prezentacja była ciekawa, slajdy zabawne a treść zaskakująca, na spotkanie w szkole podstawowej przygotowałem kilka zabaw, do których zaprosiłem moich małych słuchaczy, a które obrazują to, co się w banku dzieje. Przyniosłem też kilka gadżetów, których poza bankiem próżno szukać.

Zabawa w bank.

Dosłownie zabawa. Od córki pożyczyłem zabawkowe banknoty imitujące polskie złote. Któreś z dzieci wygrało te pieniądze w „klasowego totolotka”. Inne dzieci  szczerze doradziły mu, żeby wpłacił do „klasowego banku” i potrafiły powiedzieć dlaczego. „Bank” wypłacał odsetki, ale żeby miał z czego je płacić „udzielił kredytu” dzieciom prowadzącym sklepik. „Sklepik” kupił prawdziwe cukierki, sprzedał je dzieciom, zrealizował zysk i spłacił kredyt. Dużo śmiechu. Trochę zamieszania. Ale też prawdziwa edukacja: bo na tym właśnie polega pośrednictwo banku pomiędzy depozytariuszami a kredytobiorcami.
Przy okazji ja się nauczyłem, czym naprawdę jest „komisyjne przeliczenie gotówki”. Jedno dziecko przekładało banknoty, a kilkanaście innych na głos odliczało „sto, dwieście, trzysta …”. Przy takim podejściu kasa musiała się zgadzać. Tego w bankowości wciąż nie wdrożyliśmy …

Jak to działa ?

Skąd bankomat wie, że może wypłacić pieniądze ? Jak to się dzieje, że pieniądze wysłane z Wrocławia po kilku minutach są w Suwałkach ? Co tak naprawdę oznacza zapłata kartą bankową ?
Nie wiem, jak często zastanawiają się nad tym dzieci. Te pytania im podsunąłem, a potem znowu poprzez zabawę wspólnie sobie na nie odpowiedzieliśmy. Znowu ktoś był bankomatem, ktoś pracował w banku a ktoś inny był (uwaga!) Narodowym Bankiem Polskim. Plastikowe kufle były rachunkami bankowymi, dzięki czemu widać było, jak pieniądze w postaci zabawkowych banknotów, przepływają z rachunku na rachunek (czyli z kufla do kufla – możliwe, że było to pierwsze legalne wykorzystanie kufli w historii tej podstawówki).


Druga część tego artykułu zostanie opublikowana w środę, 22 lutego 2017.
Zapraszam.